Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X X X X X X

Etykiety

Twój tekst

Kontakt

GG: 50508389
Email: nocta.k@hotmail.com

Blog nr 2: http://caste-game.blogspot.co.uk/


Blog

Kyōki no kokoro (o ile autor zna się na języku Japońskim) oznacza serce szaleństwa, co jego zdaniem jest idealnym tytułem dla opowiadań o "mrocznej" tematyce, przedstawiających postacie w beznadziejnych sytuacjach bez wyjścia i tego podobnych (choć zdażają się wyjątki w tematyce). Opowiadania często zawierają tematy nie odpowiednie dla młodych czytelników.


Autor

Dziwne stworzenie, które od czasu do czasu lubi wykorzystać swój nadmiar wyobraźni do napisania opowiadania. Polskie opowiadania pisze od zaledwie paru lat, jako że wcześniej nie uczył się danego języka. Jest to forma polepszania jakości pisania oraz poprawności w użytku języka polskiego. Aktualny wiek autora to dziewiętnaście lat. Studiuje w Anglii, lecz chciałby zapamiętać swój rodowy język, którego to nie miał okazji się uczyć.


Beta

Czyli osoba, która mi pomaga. Poprawia ona tekst na tyle ile potrafi i po części uczy też polskiego. Sama pisze opowiadania, tak więc jeśli chcecie się dowiedzieć o niej więcej, musicie zajrzeć na jej bloga:

http://historiepisanepiorem.blogspot.co.uk/

środa, 29 stycznia 2014

Chicago - część piąta (Nocta)


- Też mam nadzieję, że dobrze ci się spało - rzuciłem sarkastycznie po miłym przywitaniu nieznajomego, aczkolwiek spodobały mi się pierwsze jego słowa i od razu z nich ochoczo skorzystałem, szukając lodówki i wyjmując jedną puszkę, by następnie wypełnić, chyba, pusty żołądek gorzkim płynem i przyłożyć zimny metal do czoła.
Wydając z siebie ciche mruknięcie zadowolenia, spojrzałem na mego towarzysza.
- Nie sądzę, bym wziął się za najdroższe, choć jest szansa - zacząłem zgadywać, przy okazji przypominając sobie okazjonalne części wczorajszego wieczora. - Z zaliczeniem jakieś kobiety jest nawet możliwe, choć nie wiem czy w tamtym stanie byłbym w stanie - oparłem się o stół, biorąc kolejny łyk
i zauwazając że użtłem tego samego słowa w jednym zdaniu. - Rzygnięcie jest możliwe, ale zwykle jestem spokojną osobą, więc nie sądzę, bym zbyt wiele zrobił kierowcy... chyba. A z głodem raczej prawda i za to przepraszam, jeśli tak się stało.
Lekko się uśmiechnąłem przepraszająco, co prawda nie mając zamiaru spłacać jakichkolwiek długów.

- I nie wiem, po co miałbym wyrzucać twoje książki. Jestem pewien, że autor nie byłby zadowolony tym, w jaki sposób ową bym potraktować. Z drugiej strony ten kto zapłaci, do tego należy. Nie to, żebym kupował książki - powiedziałem, zastanawiając się ile z jego słów było prawdą. Z tego co powiedział, wynikało, że musiało być zabawnie.
- Ale to co się działo wczoraj, to mało ważna przeszłość. Bardziej bym się martwił tym, kim jesteś i czemu jestem u ciebie w domu. Może jakbym był nagi, to jeszcze bym rozumiał - spojrzałem jeszcze raz po mężczyźnie, by dokładnie zaabsorbować cały jego wygląd i przeczesałem wolną dłonią włosy, odstawiając już pustą puszkę na bok. - W sumie to nie wyglądasz na takiego, co by kogokolwiek zerżnął - od razu się uśmiechnąłem pod nosem. - Przepraszam jeśli uraziłem. Jak miałeś zamiar to robić, to proszę bardzo. Ale jeśli pozwolisz, wpierw bym się chętnie opłukał i znalazł jakieś ostrze - popatrzyłem na ramie pełne ran. - Hmm... nie musisz się martwić o plamy krwi, raczej umiem
się już golić - powiedziałem obojętnie, zauważając, iż moje słowa mogły być odebrane dwuznacznie.

1 komentarz:

  1. Tak jak zwykle znajduję sobie ulubioną postać, tak teraz nie mogę się zdecydować, którego mężczyznę bardziej wolę. Obie mi się podobają.
    Mike jest intrygujący. Łatwo się nudzi, przez co jest jeszcze ciekawszy.
    Natomiast drugi... Jest pisarzem, a ja zawsze miałam do nich słabość.
    Pozdrawiam,
    Ann.

    OdpowiedzUsuń